Kais Yerkew |
Imię i nazwisko postaci: Kais Yerkew Klasa: Mag Rasa: Niziołek Wzrost: 110 cm (strasznie wyrósł, twierdzi, że to przez mleko które dawała mu mama) [podstawowy wzrost niziołków 90-105] Wiek: Nieznany(nikt nie wie prócz rodziny, sam twierdzi tylko że jest dorosły) Oczy: Zielone Włosy: Krótkie, jasnorude, prawie pomarańczowe Strój: Chodzi w wysokich brązowych butach. Nosi brązowe, długie spodnie, zieloną bluzkę z długimi rękawami i skórzaną kamizelę. Wszędzie jest obwieszony mnóstwem sakw podróżnych. W nich ma wszystkie drobne lub Rzeczy: mapy, składniki zaklęć, pieniądze, czy magiczne przedmioty. Jego plecak nosi Gabo. Zwierze: Gabo - mała brązowa małpka, która potrafi zamienić się w wielkiego (2 m) goryla. Najwyraźniej jest magiczna. Kais ma ją już od kilku lat, a ta nie zareagowała zewnętrznie na upływ czasu. Chociaż wydaje się, że jest wyższa. Albo to niziołek zmalał. Rodzina: Ma ją, lecz nie chce o niej opowiadać. Widać, że nie za bardzo za nią tęskni. Wszystko przez to, że ma z nią niezbyt dobre wspomnienia. Jednak czasami wspomni jakieś miłe wydarzenie. Pewne jest tylko że miał jedną matkę i jednego ojca. I rodzeństwo. W liczbie „Zbyt licznej aby ją przytaczać”. Jest jednym z środkowych dzieci. Historia: Podczas wychowania Kaisa rodzice nie powiedzieli mu nic o magii. Jednak będąc małym dzieckiem zawsze lubił oglądać jak uliczni kuglarze „czarują”. Czasami próbował robić to samo, ale jakoś zwykle nie przynosiło to pożądanych efektów. Na przykład zamiast wyczarować pstryknięciem monetę z powietrza, to sprawiał że ono się zapalało. Sfrustrowany, uczył się pilnie patrzeć, żeby pojąć sztukę robienia sztuczek. Przy okazji rodzina zmuszała go do nauki umiejętności złodziejskiej. Marzył im się nowy rodowy mistrz sztuki złodziejskiej. Mieli nadzieję, że chłopak spełni ich wymagania. Kais był bardzo pojętnym uczniem, więc nauczenie się podstaw do perfekcji zajęło mu zaledwie rok. Znaki zewnętrzne wskazywały na wspaniałego łotrzyka. Jednak chłopak miał inne plany. Przez ten rok udało mu się przyjrzeć wszystkim kuglarzom, którzy robili sztuczki na jarmarku. Zauważył, że są to zwykłe iluzje optyczne, ale wciąż nie pasowało mu kilka spraw. On sam przecież nie udawał. Naprawdę tworzył ogień lub daleka przenosił przedmioty. Ostateczną odpowiedź dał mu (jeszcze wtedy nie mistrz Gildii, ale zwykły silny mag) Akano; pewnego dnia niziołek starał się ukraść cokolwiek z sakiewki jakiegoś człowieka. Kiedy już wyciągał z niej rękę, człowiek się odwrócił i zauważył co się dzieje. Wystraszony chłopak, szybko machnął drugą ręką w nieokreślonym kierunku, modląc się do któregokolwiek boga aby mu pomógł. Nagle zapaliła się drzewo stojące na środku placu targowego. To skutecznie odwróciło uwagę człowieka. Kais ukradł kilka monet i z radością zaczął wracać do domu. Wtem jakiś jegomość w ciemnej, długiej szacie z szerokimi rękawami chwycił go za kołnierz. Zaskoczony dał się pociągnąć do jednej z gospód. Tam wyrwał się i w postawie bojowej spojrzał na porywacza. Wyglądał jak starszy pan po pięćdziesiątce, ale nie dał się zwieść pozorom. „Niziołek z mocami magicznymi. Właśnie takiej ciekawej postaci szukałem! Jeśli zrobię z ciebie pełnoprawnego maga, to z pewnością pozwolą mi nauczać w Gildii!” – to były jego pierwsze słowa. Powiedziałby coś więcej, ale w tym momencie Kais mu przerwał i zaczął zadawać pytania. Okazało się, że ten tajemniczy człowiek jest magiem i chcę nauczać w Gildii, jednak żeby się dam dostać musi odnaleźć jakiś niezwykły talent lub nauczyć magii kogoś do niej nie stworzonego. Stwierdził, że Kais będzie dla niego idealnym uczniem. Nie dość, że wrodzony talent to jeszcze niziołek. Chłopak wciąż niezbyt ufny, uwierzył w słowa Akano. To wszystko przez to, że chciał znaleźć jakiekolwiek wytłumaczenie swoich zdolności. Zgodził się zostać uczniem. W ten sposób zaczął się uczyć magii. Nie zajęło mu długo nauczenie się panowania nad magią. W końcu bawił się nią od dziecka. Kiedy już się to udało, to musiał przekonać rodzinę do zgody na dalszą naukę. Strasznie z tym zwlekał, ale pewnego dnia wreszcie się wziął w garść i o to zapytał. Rodzice na początku nie chcieli się zgodzić. Nie. Nie chcieli to mało powiedziane. Byli całkowicie przeciwko i wydawało się, że nic ich nie przekona prócz zagrożenia życia. I wtedy przyszedł Akano z informacją, że jeśli Kais nie opanuje mocy, to rzeczywiście może być zagrożeniem. (Sprytnie nie wspomnieli, że już to potrafi.) To przeważyło szalę i niziołek mógł wyruszyć wraz z magiem do wieży. Tam nauczył się wielu przydatnych zaklęć i sposobów rozpoznawania ziół. Do mikstur nie miał cierpliwości, więc tego się nie nauczył. Po wszystkim wyruszył w świat. Wrócił tylko na chwilę do domu, pożegnać się z rodziną i wziąć rzeczy i odszedł. Historia zwierzaka: Kiedy Kais poznał Gabo był on uliczną małpką robiącą sztuczki. Przyglądając się jej, zauważył że właściciel traktuje ją okropnie. |